czwartek, 13 kwietnia 2017

Życie wolniejsze, pełniejsze, szczęśliwsze...


Wiosna zawitała na chwilę. a teraz znów mamy zaledwie 9 stopni... Ciągnie mnie znów w cieplejsze kraje, gdy za oknem taka pogoda. Zdążyłam jeszcze uwiecznić rozwinięte już kwiaty z ogródka mojej mamy. Ich kolor daje mi nadzieję na piękne słoneczne dni niebawem... Stworzony przez nas w ubiegłym roku skalniak również zaczyna powoli cieszyć nasze oczy.




Od zawsze ciągnie mnie do natury, blisko niej potrafię wypocząć tak na 100%. Gdy za oknem się zazielenia ja czuję, że niewiele więcej jest mi potrzebne do szczęścia. Wtedy zastanawiam się za czym ja tak ciągle gonię w dniu codziennym. Przecież życie jest zbyt krótkie by tak pędzić i nie zauważać tego co jest wokół, na wyciągnięcie ręki.
Tak samo teraz, wraz z budzącą się wiosną, ja chciałabym przystanąć. Pomyśleć o tym co przyjemne, usłyszeć ciszę i spokój. Tak na prawdę jedynie na wakacjach, wyjazdach potrafię odciąć się od tej bieganiny, bez laptopa, bez terminarza i telefonu służbowego oddychać czystym powietrzem i nie myśleć o żadnych obowiązkach. Czy nie lepiej byłoby robić tak częściej?

W odcięciu się od codzienności pomaga mi czytanie. Kocham czytać, nie wyobrażam sobie życia bez książek. Głównie psychologiczne, poradniki to te, które towarzyszą mi każdego dnia. Ostatnio skończona po raz drugi "Droga Artysty" Julii Cameron pozwoliła mi spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy i pomaga mi w odkryciu innej siebie :) Swoją drogę, którą przechodzę dzięki tej książce opiszę innym razem, bo temat jest tak obszerny, że muszę wygospodarować na niego osobny post.
Bardzo lubię magazyn psychologiczny Sens (gazetka o rozwoju i zdrowym stylu życia) na powolne wieczory lub weekendowe popołudnia.
Jednak chyba największą moją motywacją do zwolnienia są blogi. Moim faworytem jest blog Agnieszki Maciąg, gdzie każdy post jest inspiracją do lepszego, zdrowszego, wolniejszego i pełniejszego życia. Przeczytałam każdy post od odeski do deski, pochłonęłam jak wielką encyklopedię i teraz czerpię z tego doświadczenie w swoim życiu.
Przeglądając takie blogi/strony czytam o osobistych doświadczeniach autorów i to chyba najbardziej mnie napędza. Wtedy widzę, że przecież można, że wszystko się da, przecież inni osiągnęli takie życie... szczęśliwsze, wolniejsze i pełne ciepła, radości... więc i ja mogę to osiągnąć.

Lada chwila Święta Wielkanocne... Dla mnie będzie to czas szczególny, ponieważ postanowiłam, że od Świąt bardzo wiele zmieni się w moim życiu. To wszystko o czym pisałam wyżej... zacznę nad tym mocno pracować, każdego dnia bez wyjątku... Uczyć się nowej siebie, odkryć w sobie czas siłę i chęci na spokój, wyciszenie i życie wolniejsze czyli pełniejsze i szczęśliwsze.


Na koniec chciałam przywitać Was Moi Drodzy z moją kochaną kotką, której ciepłe futerko ogrzewa mnie od grudnia. Głaskanie jej ma również dla mnie moc terapeutyczną, uspokaja mnie, wycisza... Kocham koty miłością absolutną, ich pomrukiwanie sprawia, że czuję się lepiej nawet w słabszy dzień :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz